Koniec z udawaniem

    188
    0

    To stało się nagle. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Wystarczyło kilka dni, by pobocza dróg w naszym regionie stały się puste. Teraz na posterunku pozostali tylko prawdziwi „stróże porządku”.

    Od jakiegoś czasu, jeżdżąc po Podkarpaciu, czegoś mi brakowało. Niby nic się nie zmieniło, ale jednak coś zniknęło. Dopiero w czasie rozmowy na imprezie u znajomych uświadomiłem sobie, co się stało. Zabrakło jednookich strachów na piratów drogowych. Te szare eminencje naszych dróg wrosły już tak bardzo w krajobraz, że gdy nagle zniknęły, zrobiło się jakoś tak nieswojo. Mówię oczywiście o atrapach fotoradarów, które stały przy drogach i naiwnie starały się zdyscyplinować pędzących z nadmierną prędkością kierowców.

    Z drugiej strony sytuacja stała się teraz bardzo klarowna. Jeśli przy drodze stoi już jakiś fotoradar, to możemy mieć pewność, że nie jest to przerośnięta budka lęgowa dla ptaków, a prawdziwy stróż porządku. Większość kierowców na pamięć zna już rozmieszczenie tych urządzeń, więc hamują tylko na 100 m przed radarem i ponownie przyspieszają 100 m za nim. Inspekcja Transportu Drogowego, która administruje urządzeniami twierdzi, że dzięki ich zainstalowaniu liczba wypadków w wielu miejscach spadła do zera. Ta informacja byłaby jeszcze lepsza, gdyby ten drastyczny spadek był widoczny w statystykach dotyczących całego ruchu drogowego.

    Tymczasem gdy usunięto fałszywe fotoradary, okazało się, że zniknęły one z miejsc, w których według mnie były najbardziej potrzebne. W Kraczkowej na krajowej „4” nie ma już tych urządzeń przy żadnym z przejść dla pieszych. Oczywiście miejsca te są dość dokładnie patrolowane przez oznakowane i nieoznakowane radiowozy policji, ale jeśli gdzieś powinny w ogóle stać fotoradary, to chyba właśnie tu. Stoją natomiast na przykład w Rudnej Małej. Tam również jest przejście dla pieszych, tyle że zazwyczaj ruch jest tak gęsty, że trudno przekroczyć 30 km/godz., a co dopiero marzyć o „50”.

    Takie przykłady można by zapewne mnożyć i oczywiście nigdy nie uda się opracować takiej mapy fotoradarów, która satysfakcjonowałaby wszystkich. Zważywszy więc na wakacyjny charakter niniejszego wydania, zakończę hasłem znalezionym gdzieś w Internecie: „Nie zabieraj na wakacje aparatu. Dokumentację fotograficzną prześlemy pocztą – Inspekcja Transportu Drogowego”.

    ź: Głos Leżajska

    Poprzedni artykułOFE czy ZUS? Do końca lipca musisz podjąć decyzję
    Następny artykułMiędzynarodowe Zawody Jeździeckie